Nasze doświadczenia ze ślimakami
W ostatnich latach coraz więcej problemów stwarzają ślimaki nagie. Słyszymy z wielu stron o bezradności rolników i działkowców… Okazuje się, że znacznie zachwiana równowaga biologiczna, spowodowana przede wszystkim używaną chemią zbiera swe żniwo również w inwazji różnej maści pomrowiowatych. Używanie przeciwko nim nienaturalnych środków niestety będzie tylko pogłębiało dysbalans w naturze. Również tutaj biodynamika ma swoje naturalne i bardzo skuteczne rozwiązania!
W roczniku „Dni Siewu” 2008 czytamy w artykule „Moje doświadczenia ze ślimakami” o doświadczeniach z nimi Marii Thun. Okazuje się, że choć wszystkie ślimaki zdają się być jednakowym zagrożeniem dla naszych zagonów – to jednak ślimak winniczek jest całkiem pożytecznym. Jednym z jego przysmaków są bowiem jaja ślimaka nagiego – przez co znacznie ogranicza on populację tego szkodnika.
Innym bardzo pozytywnym doświadczeniem autorki jest biodynamiczny preparat krzemionkowy nr 501. I choć nie jest on specyfikiem wyłącznie przeciwko ślimakom i na glebę – to jednak widać, iż one skutecznie omijają opryskane nim miejsca.
Kiedy w nocy do wschodu słońca odwiedzimy nasze uprawy – zauważymy, iż jest to ulubiony czas żerowania pomrowów. Możemy je wtedy wyzbierać, co też bezpośrednio będzie naturalnie ograniczało ich populację. Uwaga – zebrane ślimakowe szkodniki wykorzystajmy do sporządzenia gnojówki (więcej w książce „Pielęgnacja Ogrodu”), która to jako oprysk na glebę działa skutecznie odstraszająco.
Kiedy nie lubimy wstawać tak wcześnie, bądź brak nam czasu na jakiekolwiek zabiegi, zadbajmy o to, by nasz ogródek został zamieszkany przez ropuchę. W Polsce spotkamy ropuchę szarą (Bufo bufo) lub zieloną (Bufotes viridis) i szarozieloną, bowiem dowiedziono, że gatunki te mogą się mieszać. Pomrowy wielkie są ich niezwykłym przysmakiem. Uwaga – raz zadomowione, kiedy o nie z należytą uwagą zadbamy– pozostaną z nami na wiele lat, bowiem ropucha się przywiązuje i jest dość długowieczną. „…płaz ten nie pozwala ujść płazem wielu, wielu szkodnikom, z którymi samotna walka ogrodnika byłaby z góry przegrana. Lecz gdy tylko mamy w drużynie ropuchę – nadzieja odzyskana!” (fragment ze „Wspaniała Ropucha” w Ogrodzie Łobzów). Dawniej ropuchy trzymano w oranżeriach i szklarniach, by zjadały właśnie ślimaki.
Możemy również pracować nad zmniejszeniem populacji ślimaków rozstawiając naturalne pułapki napełniane piwem bądź budując skuteczne fizyczne bariery z miedzianych pierścieni.
Świetnym stróżem każdego ogrodu jest jeż; raczej wędrownik, więc utrzymanie go w jednym miejscu nie jest łatwe…Ulubionym jego pokarmem są ślimaki, larwy i poczwarki owadów, a także myszy. Jeż należy do ważniejszych sojuszników człowieka w walce ze szkodnikami ogrodowymi! Bezskorupowe ślimaki zjadają ponadto, jaszczurki, w tym padalce, ryjówki, drozdy, szpaki, sójki, rudziki, bażanty, kaczki, kosy i drapieżne chrząszcze z rodziny biegaczowatych.
Naturalnie kalendarz biodynamiczny „Dni Siewu” co roku podaje również terminy spopielania ślimaków, co jest kolejną, tym razem „homeopatyczną” metodą zniechęcającą ślimaki do czynienia szkody na naszych zagonach.
Zapraszamy do naszych Biodynamicznych Delikatesów!
Komentarze
Komentowanie zamknięte.